Szedłem do kina z niepokojem.Wiedząc,że władze w Kijowie zrezygnowały z projekcji tego filmu w obawie o jego antyukraińskość, nacjonalizm i złożoną sytuację z Rosją. Miałem świadomość, że film do lekkich i łatwych nie należy. Wołyń Smarzowskiego - podobnie jak inne jego filmy - jest próbą rozliczenia historycznego tego co działo się w polskim Wołyniu w latach 1939 -1945 (?).
Polskiego widza film szokuje. Początek obrazu niczym idylliczna sceneria polsko-ukraińskiego wesela, od razu pokazuje nam nasze - polskie i ukraińskie - przywary: pijaństwo, małostkowość, chciwość, rozwiązłość, zadufanie i nacjonalizm. Polka, pszennowłosa Zosia - główna postać filmu - kocha Ukraińca Petro, ale jej ojciec "robi swoisty interes" wydając ją za bogatego , też Polaka.
Od tego momentu zaczyna się prawda o wybuchu II wojny światowej, agresji Niemców i ZSRR na Polskę oraz rodzącej się w głowach Ukraińców - Samostijnej Ukrainie.