ŹDŹBŁO CZY BELKA?

Gdzieś w Polsce spotkałem się z kolegami. Zbyszek z Bieszczad, Janek z Mazur, Wojtek z Kieleckiego, Paweł ze Śląska i ja. Jak to zwykle w takiej sytuacji bywa, rozmowa dotyczyła tego co słychać u każdego z nas  i zmian w naszym najbliższym otoczeniu.W pewnym momencie rozmowa zeszła na tematy gospodarcze. Nic w tym dziwnego, bowiem każdy z nas ma związek z tym co dzieje się w regionie. Doradzamy, aplikujemy, realizujemy i oceniamy  przedsięwzięcia  dotowane przez Unię Europejską. To daje asumpt do formułowania wniosków.

Zbyszek wychwalał – jak to zwykle on – walory Połonin i okolic Soliny. Nie omieszkał przy tym pochwalić się, że Rzeszów pięknieje z dnia na dzień, a w województwie przybywa dróg. Właśnie budują autostradę, przedłużenie A-4 z Rzeszowa do Krakowa. Do Lublina z czasem pojedziemy też zmodernizowaną trasą nr 19 – podkreślił, bowiem i na tę inwestycję znalazły się pieniądze. A zaskoczył nas na maksa, gdy oznajmił,  że 1 kwietnia zakończy się  budowa fabryki Husqvarny w Mielcu. W tym roku z mieleckiej fabryki ma wyjść 80 tysięcy urządzeń. Szwedzi zainwestowali w ten zakład ponad 25 mln euro.  Firma ta zajmuje ponad 2,5 ha i da pracę wielu ludziom.

Wszyscy z zazdrością pokiwaliśmy głowami, bowiem taka inwestycja dla zagrożonego bezrobociem Mielca, to niewątpliwy sukces. W dodatku te drogi o które walczą wszystkie regiony – to kolejny powód do dumy i pochwały skuteczności władz podkarpackiego.

Janek z Mazur również zaczął od tego, że przybywa obwodnic w regionie. Będą w Ostródzie i Mrągowie. Ta w mieście „ pikników country” ma już gotowe estakady wysokie na 7 pięter. Gorzej z pracą. W warmińsko-mazurskim wskaźnik bezrobocia jest najwyższy w kraju i raczej szybko nie zmaleje. Brak jest przedsięwzięć gospodarczych, które miałyby zmienić radykalnie ten stan. Na Warmii i Mazurach upada najwięcej firm produkujących żywność. Z rynku zniknęło dotąd 15 spółek. Główną przyczyną są problemy z terminowymi płatnościami kontrahentów.Słuchając tej oceny zgodnie przyznaliśmy rację. Jednak walory turystyczne Mazur i Warmii są tym, czego zazdrościmy Jankowi. Wystarczy bowiem kilka minut samochodem, aby z Olsztyna, czy innego dowolnego miejsca w tym województwie znaleźć się nad urokliwym jeziorem i wsłuchiwać się w głos ptaków czy podziwiać walory krajobrazu i przyrody.

Wojtek „Scyzoryk” z Gór Świętokrzyskich zachwalał też drogi. Faktem jest, że choć wąskie, ale są wyremontowane. Jazda autem po regionie nie grozi urwaniem podwozia. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podaje, że świętokrzyskie drogi należą do czołówki krajowej. Jeszcze tylko Kielce czekają na modernizację ulic, bowiem stan nawierzchni pozostawia sporo do życzenia. W samym mieście widać postęp robót, zwłaszcza gdy wyjeżdżamy z Kielc do Warszawy. Trwa przebudowa kilku węzłów komunikacyjnych. Powodem do dumy są Targi Kielce. Impreza ta zyskała uznanie w kraju i teraz jest drugą co do wielkości i rozmachu imprezą handlową, po poznańskich targach. Jednak rynek pracy – to także pięta achillesowa władz regionu. Rolnictwo nadal dominuje na mapie  gospodarczej tego województwa.

Paweł –„Hanys”, jak sam o sobie mówi – patrzył na nas przedstawicieli tzw. Polski Wschodniej z nieukrywaną dumą. Bowiem Śląsk rozwija się najszybciej i najprężniej. Przybywa nowych dróg, miejsc pracy a turystyczne walory Żywiecczyzny, Podbeskidzia i praktycznie całego Śląska – dziś, w dobie ochrony środowiska – są również na wysokim poziomie. Praca czeka praktycznie na każdego, a skutki kryzysu są prawie nie odczuwalne. Oczywiście są i mankamenty – zastrzegł się Paweł – bowiem u nas jest chyba najwięcej bezdomnych i żebrzących na ulicach. Wszak w najludniejszym regionie biedę też widać.

Gdy opowiadałem o tym, że Lublin jest najtańszym miastem w Polsce, o budowie lotniska w Świdniku, o długo oczekiwanym remoncie drogi nr 17 do Warszawy, o ubieganiu się przez Lublin o  tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, o walorach Roztocza i Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego, Kazimierzu Dolnym i innych  ciekawych przedsięwzięciach Lubelszczyzny – koledzy nie kryli śmiechu. Nie rozumiałem – z czego ta ironia wynika? Po chwili wszystko się wyjaśniło.

Koledzy niemal jednym głosem drwili. Z poczynań posła Palikota  - „nie wiele zrobił dla Lubelszczyzny, umie pić „małpki” na ulicy, promując siebie”. Wskazali na słabe wdrażanie środków unijnych ( jeszcze niedawno Lubelszczyzna była w czołówce krajowej, dziś zajmuje końcowe lokaty). Najgorszy – ich zdaniem – jest stan dróg na  Lubelszczyźnie  oraz niewykorzystanie potencjału naukowego Lublina – tu wskazali na ranking wyższych uczelni.

Trudno było polemizować z faktami.

W jednym zgodziliśmy się. W pięciu województwach: warmińsko-mazurskim, podlaskim, lubelskim, podkarpackim i świętokrzyskim buduje się najmniej „orlików”. Akcja budowy boisk z udziałem rządowych środków  najlepiej przebiega na Śląsku, Pomorzu, Dolnym Śląsku i Mazowszu.

Wracałem do domu. Jak nas widzą tak nas piszą - pomyślałem o naszej dyskusji. Cóż, każdy ma prawo do swojej oceny.

x                                x                                       x

Prasówka następnego dnia ujawniła, że Premier Donald Tusk polecił ministrom, aby zaczęli zwalniać pracowników poszczególnych resortów na podstawie obowiązujących przepisów -  doniósł "Dziennik Gazeta Prawna". 2 tysiące osób ma stracić pracę do sierpnia, a rząd chce w ten sposób ominąć, skierowaną przez prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o redukcji zatrudnienia w administracji o 10 proc. Operacja zwalniania nie będzie jednak łatwa, ponieważ trzeba znaleźć odpowiednie podstawy prawne. Platforma Obywatelska chce przed jesiennymi wyborami przywrócić stan zatrudnienia do poziomu sprzed jej rządów, aby uniknąć zarzutów opozycji podczas kampanii – czytałem dalej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Tusk kontra Komorowski? Zdębiałem.

„Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego” – przypomniałem sobie stare przysłowie.

środa, 30 marca 2011 20:13