Mikołajowe (nie pobożne) życzenia

Napisałem list do Świętego Mikołaja....o realizację własnych marzeń. A że jest ich sporo, więc dałem mu możliwość wyboru, bez wymuszania czegokolwiek. Tak w przeddzień 6 grudnia.

No bo jak tu nie marzyć, skoro wszystko drożeje za sprawą taniejącej złotówki. Amerykanie przy pomocy najnowszej broni AHV mogą w godzinę zniszczyć dowolny cel na świecie, czy warto więc użerać się i gromadzić dobra, skoro w jednym momencie wszystko zostanie zniweczone?. MERKOZY, czyli Kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz Prezydent Francji Nicolas Sarkozy, ratując euro, chcą nowego traktatu dla UE, co wywołuje protesty tu i ówdzie. A my, Polacy kochamy cuda, w związku z czym coraz więcej u nas opętanych.alt

Okazuje się, że opętanych przez szatana jest najwięcej w województwie mazowieckim, a lubelskie zajmuje zaszczytne drugie miejsce. Trzecia pozycja przypadła mieszkańcom Wielkopolski, zaś kolejne zajmują województwa: Kujawsko-Pomorskie oraz ex aequo: Warmińsko-Mazurskie, Łódzkie, Świętokrzyskie i Małopolskie. Najmniej opętanych przez szatana mieszka na Opolszczyźnie. Jak wynika ze statystyk prowadzonych przez Kościół, który oficjalnie policzył opętanych przez diabła, 1,5 % polskiego społeczeństwa jest opętana. W Polsce mamy już  85 egzorcystów, bo ktoś przecież z szatanem musi walczyć.alt

Zestawiłem te dane statystyczne z dochodami osiąganymi przez mieszkańców poszczególnych regionów Polski i okazuje się, że tam gdzie najbogaciej jest najwięcej opętań. Co prawda biedna Lubelszczyzna przeczy tej tezie, ale „wybitna pobożność” tego regionu wyjaśnia po części tę zależność. Działa tu wiele instytucji, których celem są antyszatańskie krucjaty. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że w tak religijnym regionie tylu opętanych? Nieprawdaż? W dodatku ubogość społeczeństwa lubelskiego jest też podatnym gruntem dla istnienia szatana. Przykładowo biedny mieszkaniec Lublina robi wszystko, aby znaleźć pracę, kształci się, aby poprawić swój status materialny, w dodatku żarliwie modli się o sukces. I nic z tego nie wychodzi, perspektywy są ograniczone, pracy brak, a cuda rzadko się zdarzają, czyli jak mawiał Kuraś w „Polskich Drogach” jakby się nie obrócić to dupa zawsze z tyłu. W pewnym momencie biedny mieszkaniec Lublina wątpi, co jest rzeczą ludzką. Przestaje wierzyć w boską pomoc  i.... wygrywa na tym szatan?

. Na pewno istnieje związek pomiędzy zasobnością społeczeństwa a różnymi nietypowymi zachowaniami ludzi. W zasobnej i bardzo socjalnej Skandynawii, czy Francji i Belgii jest więcej samobójstw niż w Polsce. To może dziwić. Choć ostatnimi laty najwięcej samobójstw popełniają mieszkańcy tzw. Europy Wschodniej i przodują w tej smutnej statystyce Litwini, którzy przeżywają od lat kryzys ekonomiczny. Oczywiście powody takich drastycznych decyzji są różne, ale często mają one związek ze statusem materialnym. Ta zależność – jako przyczyna większości tych drastycznych decyzji – ma znaczenie. Czy kryzys nie pogłębi tych tendencji?

Jakby nie patrzeć sytuacja finansowa Europy, a zwłaszcza krajów, które jako swą walutę wybrały przed laty euro, jest trudna. Dziś już nie można pozwolić sobie na nierzetelne podawanie danych finansowych kraju, nie można też – realizując projekty unijne – oszukiwać Komisji Europejskiej. Tak się działo w krajach basenu Morza Śródziemnego gdzie rolnicy zamiast sadzić drzewka oliwne i pomarańczy – w ramach projektów unijnych dla rolników - przestawiali ich plastikowe atrapy z jednego pola na drugie. Wprowadzali w błąd ekspertów unijnych i wyłudzali w ten sposób olbrzymie dotacje, gdy w rzeczywistości tych drzewek jak nie było, tak dalej nie ma. Nie można też tworzyć w nieskończoność przywilejów w postaci 13 – tych czy 14 – tych pensji, w dodatku gdy podatki od działalności gospodarczej były na jednym niskim poziomie bez względu na osiągane przychody. Takich przykładów było, podkreślam było, w Europie co najmniej kilka. Stąd między innymi dziś mamy kryzys finansowy w strefie euro. Rzutuje to na naszą polską kondycję materialną.

I w ramach rozmyślań o przyszłości i o tym, co przyniesie mi Mikołaj, dochodzę do wniosku, że piosenka Włodzimierza Wysockiego pt. ”Moskwa- Odessa” jest aktualna i dziś. Choć wtedy, gdy pisał te strofy, myślał o wolności, o swobodnym poruszaniu się po świecie. Marzył o czymś, co wówczas było niemożliwe do realizacji przez każdego z nas. Dziś możemy jeździć, gdzie chcemy, bo jesteśmy już wolni. Tylko czy rzeczywiście? Czy ekonomia nie zniewala bardziej niż polityczne i prawne zakazy? Więc słowa” "Kotoryj raz lieczju Moskwa - Odiessa, Apiat nie wypuskajut samoliot..." (Któryż to raz już lecę z Moskwy do Odessy, I znowu zatrzymano samolot...) stają się swoistym poetyckim memento. Tym, co zatrzyma dziś nasz samolot są zależności ekonomiczne. To siła nabywcza złotówki i produkt krajowy brutto .Jednym słowem - kryzys. To jest nasz prześladowca.

Być może marzenia spełnią się nie tylko dzięki wizycie Mikołaja, ale generalnie na skutek naszej pracy, poprawy sytuacji ekonomicznej świata, a przez to i nas Polaków. Zasługujemy na to, ponieważ wskaźniki ekonomiczne Polski są wciąż optymistyczne. Tylko czy większość Polaków myśli podobnie? Czy wybierzemy się w jakąkolwiek wymarzoną podróż? Dla wielu Polaków taka podróż jest dziś niemożliwa. Wysocki swoje przesłanie w tej piosence kończy słowami: "Mam tego dość i lecę tam, gdzie pozwalają!". Wierzę, iż stać nas będzie na realizację marzeń bez specjalnych pozwoleń.Bez imperatywów politycznych, prawnych a zwłaszcza ekonomicznych. Bez opętania, cudów, egzorcyzmów. Na to liczę Mikołaju!

 

Wersja oryginalna:Москва Одесса - Владимир Высоцкий & Ансaбль Мелодия

Polskie wykonanie :Raz Dwa Trzy - Moskwa-Odessa